Instagramowe "inspiracje"
13:18
Na instagramie, tumblr i tym podobnych portalach jest od jakiegoś czasu wysyp kont recovery. Wiele osób uwiecznia swoją walkę, Poza owymi kontami jak po deszczu nastąpił wysyp różnych blogów, które opowiadają o drodze danej osoby ku zdrowiu.
Kiedy chorowałam owe konta nie były jeszcze tak popularne. Szczególnie w Polsce. Pamiętam okres, gdy szukałam pomocy na własną rękę będąc zmęczoną już tym całym gównem , które mnie otacza. Jednak natrafiałam tylko na konta zagraniczne. Stwierdziłam, że przejrzenie tego właściwie może być dobrym pomysłem, więc te instagramy, które według mnie miały najładniejsze zdjęcia przejrzałam od początku. Niby wszystko super - pokazują jak jedzą słodycze, obiad, zdjęcia zmieniającej się sylwetki. Lecz coś mi nie pasowało. Teraz tym bardziej.
Zalety i wady
Oczywiście wszystko ma swoje plusy i minusy. Nie wiem, czy macie takowe konta na jakimkolwiek portalu, lecz na pewno wiecie jak to wygląda.
Tylko, czy to w jakiś sposób nie podtrzymuje anoreksji? Pomyślcie teraz - bieganie wokół talerza z aparatem, półgodzinna próba robienia jak najkorzystniejszego zdjęcia ciała w lustrze. Odnoszę wrażenie, że to również prowadzi do skupiania się na jedzeniu, wyglądzie.
Wiele osób, które prowadzi takowe konta, uważa się za zdrowe pomimo tego, że nadal takimi nie są. Wiecie tylko, co mnie najbardziej przeraża? Są inspiracją dla osób walczących z chorobą. Na pewno znacie Amalie Lee (jeśli nie to odsyłam Was na jej konto). Spójrzcie na liczbę obserwujących ją osób. A teraz spójrzcie na to zdjęcie, które jest cholernie nienaturalne. Lub to. Uważam, że jeśli już uważasz siebie za osobę służącą przykładem powinieneś wstawiać naturalne zdjęcia, aby przedstawiało Twoją metamorfozę. Tak dla porównania macie tutaj zdjęcie, na którym widać ją od pasa w górę w naturalnej pozie. Troszkę się różni - prawda?
Nie zrozumcie mnie źle - nie neguję kompletnie tego, co robi (posłużyłam się tylko jej przykładem, ponieważ jest to jedno z najbardziej znanych kont recovery), jednak widzę małą niespójność w tym wszystkim.
Ponadto skoro ktoś jest zdrowy dlaczego układa jedzenie na talerzu, robi jego zdjęcia, przerabia je , aby wyglądały jeszcze lepiej? Odnoszę również wrażenie, że niejedno zdjęcie jedzenia jest ujęte z odpowiedniej perspektywy: zdjęcie gofrów, które, gdy się przyjrzycie są TROSZKĘ małe w stosunku do plastrów bananów :P
Jak to mówił Pumba: Coś mi tutaj śmierdzi.
Jeśli zrobiłeś postęp - odzyskałeś wagę to po co szukasz poklasku na instagramie? Chcesz usłyszeć miłe słowa? Super wyglądasz? O to właśnie chodzi? Sęk w tym, że nie w trakcie recovery nie masz go szukać o innych osób, tylko u siebie. Masz usłyszeć w głowie ten głos, a nie zobaczyć go na ekranie. To Ty masz się nauczyć siebie akceptować takim jakim jesteś. Masz się cieszyć jedzeniem, a nie robić jego zdjęcia czekając na największą liczbę like'ów. Jesteś na recovery, ale życie NIE MA się kręcić tylko wokół tego. Bo Ty zdrowiejesz. Dążysz do normalności. Skupiasz się na relacjach z innymi, a nie tym, aby zrobić ładne zdjęcie pieczonej owsianki.
Łatwo zacząć się porównywać do kogoś innego na recovery: Ja jem więcej niż on. ; Ja mam grubsze uda. ; Oni jedzą zdrowo. ; Tej osobie waga się zatrzymała na BMI 19, a ja 19,5, a ona nadal wzrasta!
Nie jest tak?
Chodzi o to, że choroba u wszystkich wygląda bardzo podobnie, często niemal identycznie. Lecz recovery u każdego może przebiegać inaczej, w innym tempie, waga docelowa jest inna. Masz jeść to co Ty lubisz i na co masz ochotę. Będziesz odzyskiwać wagę w tempie idealnym dla TWOJEGO organizmu. Twoja waga może być wyższa lub niższa niż u kogoś innego. NIE BĘDZIESZ wyglądać tak samo jak ktoś, kto waży tyle co Ty. Ponieważ masz kompletnie inną budowę kośćca, mięśni, układ bioder, ramion, wszystko. Dlatego nie porównuj się do nikogo, bo to jak wyglądasz jest unikatowe i wyjątkowe. Musisz nauczyć się akceptacji i podkreślania tego, co w Tobie piękne.
Weganie, wegetarianie, frutarianie
Jest jeszcze jedna kwestia, którą muszę tu poruszyć. Na YT wszędzie jest pełno takich osób, które wykrzykują światu, że bycie weganinem/frutarianinem/na diecie RAW/ itp. jest super rozwiązaniem dla osób z zaburzeniami odżywiania. Są tacy zdrowi - fizycznie i psychicznie - czują się genialnie, jedzą 30 bananów dziennie, nic nie gotują, obiad to ciecierzyca z sosem i w ogóle zarąbiście.
Są pewnie tutaj osoby, które po przeczytaniu tego będą chciały mnie zamordować, bo kompletnie nie będą się ze mną zgadzać, ale zanim mnie zamordujecie zapraszam do dyskusji na ten temat w komentarzach :D
Otóż to jest po prostu odwrócenie uwagi. Kiedy przechodzisz- dajmy taki skrajny przykład - na low fat high carb vegan diet. Twoje życie nadal kręci się wokół jedzenia. Szukasz przepisów pasujących do Twojej nowej diety, biegasz po sklepach i czytasz etykietki, aby tak jak w przypadków wegan nie zawierały niczego pochodzenia zwierzęcego. Fuck yeah, wolność. Znowu zamykasz się w klatce - pizza ze znajomymi odpada, lody - odpadają, burgery - pogięło? Normalność? Nie za bardzo.
Do przyjaciela:
- Wyskoczymy sobie do warzywniaka na banany?
Do mięsożernego chłopaka:
- Burger z tofu?
Nie sądzę.
I potem niestety dzieje się tak, że zrozpaczone osoby, które nie widzą dla siebie drogi wyjścia z bagna anoreksji wkręcają się w którąś " z cudownych" diet reklamowanych przez osoby wciąż chore i wydaje im się, że są zupełnie zdrowi. Wszystko kręci się wokół jedzenia, ale przecież jesz, więc teoretycznie jest super. No nie do końca. Tak jak mówiłam - dążymy do normalności i odciągnięcia uwagi od jedzenia. Nie do tego, żeby wmawiać sobie, że mięso Cię zabije, a banany przedłużą życie o 10 lat.
Uważaj z kogo bierzesz przykład
Naprawdę. Nie porównuj się do innych. Bierzcie poprawkę na Photoshopa użytego na zdjęciach i sztuczne pozy. Nie przeglądajcie godzinami zdjęć jedzenia na instagramie, Zamiast tego wyjdźcie ze znajomymi na lody. To znacznie bardziej Wam pomoże niż to wszystko, co przestawiają na dziwnych kontach z portalów społecznościowych.
Miłego dnia, kochani i zapraszam Was na mojego aska!
xxx
xxx
P.S.: Za ewentualne błędy w zdaniach przepraszam, ale nie zdążyłam tego poprawić ;)
11 komentarze
Sama zmagam się z tym, że za bardzo skupiam się na tym, co jem. Dobrze, że piszesz o tym, bo dzięki Tobie wreszcie wiem, co robię nie tak. Szukanie akceptacji u innych i porównywanie się z innymi na recovery nie pozwala do końca wyzdrowieć. :( Cieszę się bardzo, że odnalazłam Twojego bloga. :) Mam nadzieję, że uda mi się teraz wrócić do normalności. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się kogoś wyprowadzić z błędu w jakim długo tkwiłam. Święte słowa!
UsuńDziękuję bardzo i powodzenia! :D
Bardzo mądry post.Moim zdaniem osoby z zburzeniem odżywiania nie powinny nigdy przechodzić na wegetarianizm,weganaizm czy inne tego typu diety ,to daje szanse chorobie na kolejne ograniczenia typu.O te kody zawierają mleko czyli nie mogę ich zjeść( już ma się usprawiedliwienie).
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodziło! Cieszę się, że myślisz tak samo ;)
UsuńUważam że wegetarianizm czy weganizm powinno się wybierać z potrzeby duchowej, a nie 'leczniczej', bo, tak jak mówisz, może to prowadzić do kolejnych restrykcji i maskowania problemu. Obecnie sama nie wiem co mam o tym myśleć, ponieważ wegetarianką jestem od roku i jest to dla mnie naturalne jak powietrze, a weganizmu próbuję od dwóch miesięcy no i.. Z jednej strony kocham to szczerze, lekkość i spokój ducha jakie czuję po jedzeniu są wspaniałe, ale z czasem zorientowałam się, że z obawą patrzę np. na gorzką czekoladę (bo dużo tłuszczu) gdy jem dużo kalorii (codziennie min. 2000, sukces!). :/ Chyba nabiorę do tego trochę większego dystansu, tzn. zacznę od przełamywania się do czekolad z nie najpiękniejszym składem xD
OdpowiedzUsuńInstagramowe recovery często mnie bardziej irytują niż jakkolwiek pomagają. Jedynie jedno konto uwielbiam i śledzę, mini reklama: prettyhurts_aa, uwielbiam dziewczynę bo jej recovery to prawdziwe recovery ^.^
Jesteś niesamowita, wszelkie myśli, jakie miałam/mam/jakie można mieć żyjąc z ED ty mówisz 'na głos' i jednocześnie je obalasz, to bardzo pomaga :)
Noo a najgorsza to jest olivaroseshale, ktora wmawia jaka jest zdrowa, a tak wyglada https://www.instagram.com/p/BD8XKjyS_r1/?taken-by=oliviaroseshale
Usuńa co myslicie o http://instagram.com/aly_realrecover ?
UsuńDokładnie tak to działa. Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś przełamać ten strach przed czekoladą <3 Może jednak weganizm to też nie jest dobra droga? Bo mówisz o jakimś spokoju ducha po jedzeniu w ten sposób. I tak się zastanawiam, jak to na Ciebie działa - chociaż oczywiście nic nie narzucam, ponieważ nie siedzę Ci w głowie :D Po prostu mam znajome , które w ten sposób kombinowały i źle się to kończyło :( Ale mam nadzieję, że u Ciebie będzie wszystko ok ;)
UsuńDziękuję bardzo :))
Jestem od miesiąca na mm, ale nie wiem jak poznam, że to już czas po prostu zejść. Po okresie nie poznam, bo miałam go nawet przy wychudzeniu (ewenement! :O). Psychicznie nie jest ok, wciąż mocno liczę, ale trochę kilo już nabrałam i się zastanawiam nad tym... Startowałam z wagi 45/165. Teraz prawie 52 po ponad miesiącu (+kilka dni zwiększania kcal na początku) Co robić? Proszę pomóż, bo ja już zaczynam chcieć zawrócić... Czy chociaż część tego to woda? Nie czuje się w ogóle zdrowa psychicznie... :(
OdpowiedzUsuńJak to zrobiłaś? Ja się bardzo staram przytyć, a nie potrafię. Wydaje mi się, ze od miesiąca jem już więcej, a waga dalej stoi (42/173)Nie chcę być już taka chuda! Jeżeli możesz to napisz mi przykładowy jadłospis Twojego dnia
UsuńPrzede wszystkim nie można przestawać trenować zdrowego myślenia i akceptowania siebie. :) Pewnie część z tego to woda, ale jeśli z psychiką nadal jest słabo, a waga nadal wzrasta, to znaczy, że to jeszcze nie koniec :) Trzymam kciuki, skarbie!
Usuń