Przytyłam. No i?
00:17
Hej, Kochani! :D
Ostatnio jadłam bardzo dużo. Wiadomo - po tak długiej przerwie mam ochotę na wiele rzeczy, których przez lata nie jadałam. Widzę, że ważę trochę więcej, ale wiecie co? Tak naprawdę (sama jestem bardzo zdziwiona) wisi mi to.
Nie wchodzę na wagę od ok. 1,5-2 miesięcy. To daje mi lepsze samopoczucie. Bo nie oszukujmy się - gdybym zobaczyła, że mam parę kilogramów więcej DOSTRZEGŁABYM JE, a teraz? Teraz patrzę na swoje odbicie w lustrze i uważam, że moja figura jest całkiem ok. Co prawda, ważę więcej niż przed anoreksją, ale czuję się atrakcyjna. Naprawdę.
Ostatnio jadłam bardzo dużo. Wiadomo - po tak długiej przerwie mam ochotę na wiele rzeczy, których przez lata nie jadałam. Widzę, że ważę trochę więcej, ale wiecie co? Tak naprawdę (sama jestem bardzo zdziwiona) wisi mi to.
Nie wchodzę na wagę od ok. 1,5-2 miesięcy. To daje mi lepsze samopoczucie. Bo nie oszukujmy się - gdybym zobaczyła, że mam parę kilogramów więcej DOSTRZEGŁABYM JE, a teraz? Teraz patrzę na swoje odbicie w lustrze i uważam, że moja figura jest całkiem ok. Co prawda, ważę więcej niż przed anoreksją, ale czuję się atrakcyjna. Naprawdę.
Nie wiem też jak to się stało, że nabrałam takiego dystansu do mojej wagi i wyglądu. W Święta jak każdy obżerałam się na całego. Mój brzuch był non stop pełny, co poskutkowało tzw. food baby. Gdy spojrzałam w lustro i zobaczyłam mój wystający od jedzenia brzuch zaśmiałam się mówiąc:
Mamo, to już szósty miesiąc. :D
W pewnym momencie stwierdziłam, że może się zważę - brat pytał mnie ile ważę ( nie wiem co go to obchodzi, ale nieważne haha :D ) , a gdy odpowiedziałam mu, że nie mam pojęcia, to odparł, że powinno się wiedzieć. No więc (jak brat przykazał :P)zdjęłam wagę z szafki, ale potem doszłam do wniosku, że prawdziwe liczby nie są mi potrzebne. Zanim weszłam na wagę nie zdejmowałam rzeczy, butów, a jako dodatkowy ciężar w ręce wzięłam 3-litrowy sok. Hahaha. Moje przypuszczenia się potwierdziły - przytyłam - no i co? Częściowo to pewnie jedzenie zalegające w przewodzie pokarmowym, trochę zatrzymanej w organizmie wody, ciuchy, buty, no i 3-litrowy sok. No i mam dowód na to, że przytyłam, ale nie wiem ile, więc to nie odbija się w żaden sposób na moim samopoczuciu jak to jeszcze z pół roku temu miało miejsce. A tak poza tym , to pierwszy raz się śmiałam z większej wagi. Świetne uczucie. Dyskomfort z związany z przybieraniem na wadze zniknął :D
Boże Narodzenie to czas, gdy rodzina z różnych zakątków świata przyjeżdża w odwiedziny. Powiem Wam szczerze: jeszcze nigdy nie słyszałam tylu komplementów. Wszyscy mówili mi, że wyglądam świetnie. A ja? Wytrzeszczałam tylko oczy: że ja? Teraz? Coś tu się nie zgadza. Anoreksja kiedyś podpowiadała mi, że muszę mieć niedowagę, aby ładnie wyglądać. A tu co? Tyle osób mówi mi , że wyglądam świetnie. To kto miał rację? Ja i moja rodzina? Czy może ta s*** (przepraszam za przekleństwo, ale jak ją inaczej nazwać ? :P ) , która systematycznie i skutecznie mnie zabijała?
0 komentarze